Czy każda umowa licencyjna musi oznaczać pełną kontrolę nad utworem? Nie zawsze! Licencja niewyłączna to rozwiązanie, które pozwala licencjodawcy udzielić prawa do korzystania z utworu wielu podmiotom jednocześnie.
W poprzednim artykule omówiliśmy licencję wyłączną – rozwiązanie zapewniające licencjobiorcy wyłączność na korzystanie z utworu w określony sposób. Choć taki model daje pełną kontrolę nad eksploatacją dzieła, nie zawsze jest najbardziej korzystnym rozwiązaniem. W wielu sytuacjach bardziej elastycznym i praktycznym wyborem okazuje się licencja niewyłączna, która pozwala na szerokie rozpowszechnianie utworu oraz czerpanie korzyści z jego wielokrotnego udostępnienia różnym podmiotom.
Licencja niewyłączna
Drugim podtypem licencji jest licencja niewyłączna. W polskim prawie autorskim istnieje domniemanie udzielania licencji niewyłącznych, co oznacza, że jeśli w umowie nie jest wyraźnie wskazane, iż licencjodawca udziela licencji wyłącznej to takie upoważnienie do korzystania jest udzielone w ramach licencji niewyłącznej.
Jest ona zdecydowanie częściej spotykana w obrocie, a charakteryzuje się prawem równoczesnego upoważnienia kilku (a nawet nieskończoną ilość) podmiotów do korzystania z jednego utworu na tym samym polu eksploatacji w tym samym czasie i terytorium.
Licencja niewyłączna często nie jest samodzielną umową, a stanowi element innych umów, np. przenoszących własność nośników, na których dany utwór jest nagrany.
Dlatego też, często zaleca się sporządzenie dodatkowo ogólnych warunków/regulaminu dotyczącego korzystania z utworu w ramach licencji niewyłącznej. W praktyce, taki dokument w zasadzie zastępuje umowę.
Umowa licencji niewyłącznej nie wymaga zachowania żadnej szczególnej formy dla swojej ważności i skuteczności.
Co ważne, możliwe jest zawarcie umowy licencyjnej, która równocześnie będzie licencją wyłączą oraz niewyłączną – wszystko to zależy od uzgodnienia pomiędzy stronami jej warunków.