fbpx
       

Sukces Klienta! Wygrany spór o wypłatę wynagrodzenia pomimo rezygnacji z dotacji – wyrok na korzyść firmy doradczej

Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok zasądzający solidarnie od Pozwanych – dwóch Wspólników Spółki Cywilnej na rzecz Klientów Kancelarii Brysiewicz, Bokina i Wspólnicy kwotę wynikającą z umowy o wykonanie wniosku o dofinansowanie projektu unijnego.

Klientem Kancelarii była spółka prowadząca działalność związaną z konsultingiem oraz posiadająca bogate doświadczenie w pozyskiwaniu pomocy publicznej, w tym środków z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.

O co toczył się spór?

Strony procesu podpisały umowę o wykonanie wniosku o dofinansowanie projektu, której przedmiotem było przygotowanie przez Klientów kancelarii wniosku wraz z załącznikami w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020.

Powódka wypełniła ciążące na niej obowiązki wynikające z umowy i przygotowała odpowiedni wniosek dla pozwanych, czego konsekwencją było zakwalifikowanie projektu do dofinansowania w ramach projektu. W związku z realizacją umowy oraz nabyciem przez powódkę prawa do wynagrodzenia prowizyjnego, powódka wystawiła fakturę VAT.

Pozwani nie dokonali zapłaty należnego wynagrodzenia w całości, co stało się podstawą powództwa. Zakwestionowali roszczenie zgłoszone w pozwie co do zasady, jak i wysokości wskazując, że zrezygnowali z podpisania umowy o dofinansowanie z instytucją wdrażająca więc wynagrodzenie nie jest należne. Podnieśli również zarzut przedawnienia.

Zgodnie Umową za wykonanie wniosku, Pozwani mieli zapłacić Klientom kancelarii wynagrodzenie prowizyjne w wysokości 2,75% kwoty dofinansowania projektu. Firma Konsultingowa nabyła prawo do wynagrodzenia prowizyjnego z chwilą zakwalifikowania projektu do dofinansowania w ramach programu, przez co strony rozumiały ogłoszenie przez uprawniony organ wyników konkursu i ujęcia Pozwanych na liście podmiotów zakwalifikowania do dofinansowania.

Umowa przewidywała płatność wynagrodzenia prowizyjnego kilku transzach. Pierwsza z transz, tj. 30% należnego wynagrodzenia, miała być płatna w ciągu 30 dni od ogłoszenia wyników konkursu.

Pozwani podnosili, że o zakwalifikowaniu projektu do dofinansowania dowiedzieli się od osoby trzeciej, i że do uzyskania dofinansowania wymagane jest dodatkowe zabezpieczenie przekraczające możliwości finansowe pozwanych, dlatego uznali, iż nie mają możliwości, by wymagania te spełnić i zdecydowali o nie przystąpieniu do dalszych czynności prowadzących do realizacji Projektu. Wcześniej, Pozwani rzekomo nie mieli świadomości jakie zabezpieczenia będą niezbędne i uznali, iż to nasz Klient dopuścił się zaniedbania nie informując Ich o warunkach niezbędnych do spełnienia aby owe dofinansowanie uzyskać.

Główne punkty sporu

Sąd wskazał, iż celem umowy było sporządzenie wniosku z załącznikami przez Klientów Kancelarii oraz usuwanie ewentualnych uchybień w jego zawartości na dalszych etapach procedury, nie zaś bezwzględne spowodowanie przyznania dofinasowania. Czym innym jest ustalenie wynagrodzenia – w tym wypadku jego kolejnych transz – o charakterze success fee, a czym innym warunek rezultatu w umowie – z którym w niniejszej sprawie nie mieliśmy do czynienia.

Jednocześnie, skoro w związku z zaniechaniem Pozwanych nie doszło do realizacji projektu, a tym samym podpisania docelowej umowy i wypłaty środków, to podstawę do obliczenia wynagrodzenia stanowi wnioskowana kwota dofinansowania środkami publicznymi wskazana na liście podmiotów zakwalifikowanych do dofinansowania – gdyż przedmiotowe wynagrodzenie stało się już należne z chwilą zakwalifikowania projektu do dofinansowania w ramach programu, przez co strony rozumiały ogłoszenie przez uprawnioną instytucję wyników konkursu i ujęcia Pozwanych na liście podmiotów zakwalifikowania do dofinansowania.

Pozwani zwrócili również uwagę na to, że w treści umowy wskazano jednoznacznie sposób reprezentacji obu Stron przy zaciąganiu przedmiotowego zobowiązania. Po stronie pozwanej byli to obydwoje Wspólnicy spółki cywilnej. Jednakże na końcu ww. umowy po stronie Zamawiającego (Pozwanych) widnieje podpis tylko jednego wspólnika. Jeden z pozwanych nie był rzekomo nigdy sygnatariuszem tej umowy i nigdy nie wyraził zgody na jej zawarcie ani jej nie potwierdził. I to miało być podstawą do stwierdzenia jej nieważności.

Wyrok na korzyść Firmy Doradczej

Po trwającym około trzy lata procesie Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom Pozwanych w zakresie w twierdzeń, iż jeden ze Wspólników nie miał żadnej wiedzy o umowie, a wszelkie czynności jakie podejmował drugi miały miejsce bez jego wiedzy i akceptacji.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, że umowa została zawarta w sposób ważny i skuteczny, nie tyko wobec Wspólnika, który podpisał umowę, ale i wobec Wspólnika związanego skutkiem jego działań.

Ponadto, przedmiotem sporu stron był charakter zawartej umowy tj. ustalenie czy umowa miała charakter umowy o dzieło (stanowisko Pozwanych) czy umowy zlecenia (stanowisko Powódki) co w realiach niniejszej sprawy miało wpływ na termin przedawnienia. W ocenie Sądu umowa łącząca strony stanowiła umowę o świadczenie usług, która nie jest uregulowana innymi przepisami, a w konsekwencji stosuje się do niej odpowiednio przepisy o zleceniu.

Jest to kolejne potwierdzenie, iż umowy zawierane przez beneficjentów z firmami zajmującymi się konstruowaniem wniosków o dofinansowanie należy postrzegać jako umowy zlecenia.

W sprawie Klientów reprezentowali:

 r.pr. dr Krzysztof Brysiewicz
adw. Magdalena Sienkiewicz

Udostępnij

Newsletter

Bądź na bieżąco. Otrzymuj od nas alerty prawne, aktualne komentarze oraz informacje o nowych publikacjach ekspertów z Brysiewicz, Bokina i Wspólnicy sp.k..