Spór ten obrazuje, jak przedsiębiorcy mogą różnie interpretować zapisy umowne, doprowadzając tym samym do całkowitego wypaczenia ich sensu.
W pozwie powódka (operator usług logistycznych i przedsiębiorca składowy) dochodziła zapłaty za faktury wystawione za świadczenie usług logistycznych, czyli składowanie towaru Klienta w magazynie, jego kompletację i wysyłkę do kontrahentów Klienta. Podczas świadczenia tych usług doszło do licznych nieprawidłowości po stronie operatora, co skutkowało szkodą w towarze Klienta w wysokości prawie 1 miliona złotych. Po inwentaryzacji oraz po rozwiązaniu umowy, rozliczeniu końcowym i wydaniu towaru z magazynu okazało się, że operator logistyczny „zgubił” towar Klienta i nie był w stanie wyjaśnić, jak do takiej sytuacji doszło.
W trakcie procesu operator logistyczny powoływał się na liczne zarzuty mające na celu zwolnienie go z odpowiedzialności za brakujący towar. Podstawowym argumentem powódki było, że jako przedsiębiorca składowy nie miała obowiązku liczyć towaru, który przyjeżdżał do magazynu i był w nim składowany. Powódka twierdziła, że jej pracownicy w rzeczywistości nie liczyli towaru, lecz jedynie „sczytywali” go z etykiet co do ilości i rodzaju. W konsekwencji, pomimo codziennego sporządzania dokumentów PZ i WZ oraz przesyłania Klientowi stanów magazynowych obrazujących towar przychodzący i wychodzący z magazynu, powódka nie prowadziła rzeczywistych stanów magazynowych.
W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał, że potrącenie dokonane przez Klienta w zakresie wierzytelności z tytułu ujawnionej szkody magazynowej jest skuteczne, a odpowiedzialnością za niedobory towaru obciąża w całości przedsiębiorcę składowego.
Stwierdził, że obowiązkiem umownym przedsiębiorcy składowego jest nie tylko przechowywanie rzeczy, ale również sprawowanie pieczy nad przyjętymi tymi w skład, co jest istotą umowy składu (art. 853 Kodeksu cywilnego). Zatem, aby należycie sprawować pieczę, niezbędne jest wcześniejsze policzenie i zidentyfikowanie przyjmowanego i wydawanego towaru przez przedsiębiorcę składowego. Bez tego Powódka nie miała wiedzy o faktycznej ilości towaru, nad którym sprawuje pieczę, i ilości towaru, który ma objąć pokwitowaniem przyjęcia do magazynu.
Sąd, w ramach postępowania dowodowego, uznał, że powódka zaniedbała ten podstawowy obowiązek umowny. Sczytywanie ilości i rodzaju towaru jedynie z etykiet producentów skutkowało prowadzeniem wadliwych stanów magazynowych, zarówno co do ilości, jak i rodzaju, zwłaszcza że tylko przedsiębiorca składowy miał faktyczny kontakt z towarem. Zadaniem przedsiębiorcy składowego jest dostarczenie swojemu mocodawcy wiarygodnej informacji, co faktycznie i w jakiej ilości przyjmuje na skład w magazynie. Jeśli natomiast nie jest w stanie podołać temu zadaniu z uwagi na charakter składowanych rzeczy i możliwości swojego przedsiębiorstwa, nie powinien podejmować się jego realizacji.
W konsekwencji, Sąd słusznie uznał, że na mocy art. 471 Kodeksu cywilnego Klient był uprawniony do żądania naprawienia szkody z tytułu niedoborów magazynowych. Przepis ten przewiduje domniemanie winy dłużnika w zakresie nienależytego wykonania umowy. Sąd stwierdził, że Klient wykazał, na czym polegało i czym skutkowało nienależyte wykonanie umowy przez powódkę, która nie obaliła żadnymi dowodami domniemania swojej winy w tym zakresie.
W sprawie naszego Klienta wspierali:
Wyrok jest nieprawomocny.